Minister ze świata chrząszczy
Ministerstwo Środowiska przy ul. Wawelskiej, położone na uboczu, z dala od innych rządowych gmachów, zdawało się być dla niego stworzone. Od lat bowiem, choć bywał na szczycie, trzyma się bezpiecznego cienia. Minister Jan Szyszko wiódł życie ciche i spokojne - jak przystało na 63-letniego leśnika, osiadłego w starym drewnianym domu w podwarszawskiej Wesołej i z pasją oddającego się badaniu tajników życia biegaczowatych chrząszczy. Ponoć nawet najbliższej rodzinie nie pozwala nazywać ich robakami.
Wraz z konfliktem wokół doliny Rospudy spokojne życie ministra-leśnika, doktora habilitowanego na SGGW, odeszło w przeszłość. Znalazł się w centrum wydarzeń, jak na autostradzie. - Minister, widząc protestujących ekologów, nieraz mawiał, iż cieszy się, że są w Polsce ludzie wielkiego serca. Dodawał jednak, że wielkość serca jest odwrotnie proporcjonalna do stanu wiedzy - opowiada Tomasz Skłodowski, były rzecznik Szyszki. W sprawie Rospudy minister środowiska nie znalazł jednak skutecznej odpowiedzi na akcję "Gazety Wyborczej", która z pasją zaangażowała się w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta