Kiedyś górnik był pan
Ci spośród górników, którzy nie stracili jeszcze pracy w Wałbrzychu, po wyjechaniu spod ziemi spotykają się przy wódce. W górniczym barze padają ostre słowa. Za perspektywę bezrobocia i małe zarobki winią rząd, parlament, prezydenta i związki zawodowe.
Kiedyś górnik był pan
Michał Majewski, Filip Uziębło
Bezrobocie w Wałbrzychu należy do najwyższych w Polsce. Od 1993 roku do grona ludzi bez pracy dołączają sukcesywnie "osłonowcy". Słowem tym określa się pracujących pod ziemią górników, którzy po odejściu z likwidowanych kopalń dostają przez 24 miesiące pieniądze od państwa. Comiesięczne wypłaty mają im pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości, zdobyć inny zawód i utrzymać rodziny w przejściowym okresie. Z początkiem grudnia kończą się osłony socjalne dla pierwszej 400-osobowej grupy tych, którzy z pracy zrezygnowali przed dwoma laty. Obecnie z zasiłków socjalnych w Wałbrzychu korzysta już 2046 górników. Pracę w nowych zawodach rozpoczęło 113 z nich. Reszta nie pracuje bądź robi to nielegalnie.
"Osłonowcy" dostają najmniej 516 złotych brutto w miesiącu. Jeżeli rozpoczną pracę, to tracą połowę tej sumy, jeżeli jest to praca w kopalni, to tracą wszystko. Oferty na wałbrzyskim rynku pracy rzadko kiedy przekraczają 350 złotych. Z prostego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta