Sąd Najwyższy o członkach zarządu
Kwestia, kto zwalnia z pracy odwoływanego właśnie prezesa, od dawna dzieli ekspertów. Ofiarą wątpliwości padł tym razem Tadeusz M., były prezes warszawskiej Fabryki Substancji Zapachowych Pollena-Aroma. Rada nadzorcza zdecydowała 20 kwietnia 2000 r. o odwołaniu go z funkcji. Równocześnie ta sama uchwała postanawiała, choć w niejasny sposób, o rozwiązaniu z nim umowy o pracę. Wkrótce przewodniczący rady wręczył mu wymówienie.
Według Tadeusza M. powinien to uczynić już nowy zarząd. Z chwilą odwołania zachował jedynie status pracowniczy, a czynności wobec zatrudnionych wykonuje zarząd spółki. Złożył więc pozew, domagając się najpierw przywrócenia do pracy, a potem 236 tys. zł odszkodowania. Sądy wprawdzie przyznały mu rację, ale o wiele mniej pieniędzy, bo tylko 56 tys. zł. Spółka nie dała jednak za wygraną i poskarżyła się do SN.
-To prawda, że do momentu odwołania prezesa kompetencje pracownicze spoczywają w rękach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta