Przeszłość męczyła Kapuścińskiego
Wojciech Giełżyński: Nie wiem, czy każdy, ale bez wątpienia musiała się na to zgodzić zdecydowana większość. Każdy, kto wyjeżdżał na placówkę, musiał składać jakieś raporty. Mam wątpliwości co do Kazimierza Dziewanowskiego, który był bardzo odważnym człowiekiem. Co do Ryszarda Kapuścińskiego nie mam zdania. Ale nie można zapominać, że mówimy o największym polskim dziennikarzu, którego - gdyby nie podjął jakiejś formy współpracy z wywiadem - w ogóle by zapewne nie było.
A jak było z panem?Ja nigdy nie byłem korespondentem, tylko dziennikarzem wyjeżdżającym na reportaże zagraniczne. I tacy jak ja oczywiście też przechodzili tryb sprawdzająco-werbunkowy.
Jaki to był tryb w pana przypadku?W 1957 roku przed wielkim festiwalem w Moskwie do redakcji "Dookoła świata" weszło dwóch jegomości, którzy wylegitymowali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta