Intymność wystawiana na widok publiczny
Z pewnością zawiniły media -coraz odważniejsze talk-show, nagłaśnianie seksualnych afer, zdobywanie popularności dzięki skandalom. Na co dzień przekłada się to na zachowania nonszalanckie i lekceważące wobec innych. Właściwie - zjawisko niewinne. Tyle że przykre dla świadków.
W metrze i na ulicyDziś większość ludzi stawia na byt publiczny. Poza tym lansowana jest naturalność. Niestety, fałszywie pojęta - graniczy nieraz z ekshibicjonizmem. To, co kiedyś miało prawo wydarzyć się tylko w czterech ścianach, teraz może (powinno?) mieć publiczność. Wiem, obyczajowość musi się zmieniać. Ale dlaczego ton nadaje prostactwo?
Najgorsze jest to, że jesteśmy zmuszani do uczestnictwa w spektaklach, które zupełnie nie są interesujące. Co więcej, żenują przypadkowych obserwatorów -choć bynajmniej nie krępują wykonawców. Dla nich sceną są wszystkie miejsca publiczne: ulica, metro, przystanek autobusowy, centrum handlowe. Im większy tłum dookoła, tym lepiej. Manifestują postawę cool.
Makijaż między stacjamiNiemal co dnia staję się mimowolnym świadkiem czynności, które dawniej uchodziły za intymne. Kiedyś dobrze wychowany człowiek krępował się publicznie wysmarkać nos. Dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta