Kaczyńscy idą w zaparte
Wbrew zapewnieniom prezydenta i premiera prawo nie jest dziś równe dla wszystkich. Zbigniew Ziobro znalazł się "w kręgu poważnych podejrzeń", by użyć retoryki PiS: o bezprawne inwigilowanie wysokich urzędników państwowych; o dopuszczenie do przecieku w sprawie nieudanej akcji CBA; o tuszowanie nieudanej akcji ABW zakończonej śmiercią Barbary Blidy.
Na jego kłamstwo istnieje tysiącprocentowy dowód (a takich się domaga podobno premier) - w stenogramach Sejmu, kiedy Ziobro oszukiwał, że nic o sprawie Blidy wcześniej nie wiedział. Okazało się, że wiedział, a sypnął go sam premier.
Ale cały czas, choć jest on stroną w sprawie, kieruje prokuratorami, którzy rozprawiają się dziś z jego osobistymi wrogami. To podważa wiarygodność słów braci Kaczyńskich. Tym bardziej że prokuratorzy nie dostarczyli żadnych dowodów w sprawie głównego oskarżenia wobec Janusza Kaczmarka: przecieku.
PiS i jego przywódcom wystarczy, że pokazali dowody na niewiarygodność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta