"Rzecznik napisał do Havla"
Pan prezydent Vaclav Havel powiedział, że jego wypowiedź o międzynarodowych obserwatorach wyborów nie była atakiem na Polskę. Że nie chciał nikomu sprawić przykrości. Kto jak kto, ale Vaclav Havel powinien wiedzieć, że ktoś, kogo szanujemy i podziwiamy, nie musi nas atakować, żeby sprawić nam przykrość.
Zachowując właściwe proporcje, można porównać reakcje czeskiej prasy po niefortunnej wypowiedzi Vaclava Havla ("Rzecznik napisał do Havla", "Rz" 208, 6.09.2007 r.) do artykułów, które można było znaleźć w polskich gazetach po sierpniu 1968 r. Wtedy także w związku z zatroskaniem części czeskich elit "międzynarodowi obserwatorzy" przybyli do Czechosłowacji, by nie dopuścić do naruszenia ówczesnych standardów demokracji, tej z przymiotnikiem. Podkreślam: zachowując wszelkie proporcje.
Roman Gałoński Kędzierzyn-Koźle