Ogniomistrz z nożycami
Strażak częściej dziś wyjmuje ze zmiażdżonych aut ofiary wypadków, likwiduje skażenia, ratuje poszkodowanych w awariach i katastrofach, niż śpieszy do pożaru
Ogniomistrz z nożycami
Jeśli człowiek zatrzaśnięty w kłębowisku blach sprasowanego auta przeraźliwie wyje z bólu, to trudno o lepszy znak dla strażaka. -- Ten krzyk to dowód, że delikwent żyje, sygnał, że trzeba się spieszyć, dokładnie uważać na to, co się robi, by bezsensownie nie uronić sekundy. I choć wiadomo, że do drzwi uderzonego samochodu podchodzi się od strony zawiasów czy wystawia je za pomocą "nożyc życia" albo hydraulicznego rozpieracza zaczynając od zamka, scenariusz akcji nie powtarza się nigdy, a każda sytuacja zmusza do improwizacji.
-- O zaletach aut różnych marek krążą legendy. Nie spotkałem w mojej praktyce samochodu naprawdę odpornego na porządne zderzenie. Nie wiem, skąd się też bierze przekonanie, że niebezpieczeństwo wybiera uderzenie z przodu, na ogół ratownicy widzą skutki skomplikowanych "akrobacji alpejskich", które brutalnie weryfikują wszelkie słabości konstrukcji -- mówi starszy kapitan Janusz Winiarski, szef Jednostki Ratowniczo- Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej -- warszawskiej, bielańskiej "szóstki", wyspecjalizowanej w ratownictwie technicznym. W autach uznanych za markowe impet kolizji potrafi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta