Ogień z wodą daje parę
Ogień z wodą daje parę
W nowej ustawie o gospodarce nieruchomościami próbuje się godzić ogień z wodą. Ogień to wymogi wolnego rynku, pozwalające każdemu uprawiać wybrany przezeń zawód, np. rzeczoznawcy wyceniającego nieruchomości czy pośrednika w handlu nimi. Woda to bezradność osób chętnych do zakupu domu czy mieszkania na widok dziesiątek ofert prasowych. Ludzie ci, najczęściej planujący zainwestowanie oszczędności całego życia, bo takie są ceny, nie wiedzą, która z licznych firm, oferujących usługi, jest prowadzona przez uczciwego fachowca, a która przez hochsztaplera lub osobę kompletnie do tej pracy nie przygotowaną. Co gorsza, i zwolennicy liberalizmu, i optujący za koncesjonowaniem mają swoje racje. Wydaje się, że w tym sporze powinien przeważyć interes klienta. Ustawodawca winien zminimalizować ryzyko, jakie ponosi kupujący dom czy mieszkanie. Na razie zwycięża fizyka: ogień i woda połączone razem wytwarzają parę. A ta, jak wiadomo, idzie w gwizd.
K. K.