Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dajcie mi stu di Caniów

03 kwietnia 2013 | Sport | Paweł Wilkowicz
Paolo di Canio
źródło: AFP
Paolo di Canio

Jest narcyzem, który świetnie grał w piłkę, pyskował, prowokował politycznymi deklaracjami. Teraz odkrył, że można być faszystą w trzeciej lidze, ale w Premiership już nie

Nie zatrzymasz lwa w klatce – mówił o sobie, gdy zaczynał półtora roku temu pracę w czwartoligowym wtedy Swindon. Paolo di Canio uwielbia mówić o sobie. O di Canio wojowniku, di Canio lwie, o drodze samurajów, którą dla siebie odkrył i która pomogła mu odnaleźć spokój. O córkach, które go trochę udomowiły, ale i tak pozostał dzikim zwierzęciem. O energii, którą czerpie z natury, o fascynacji Benito Mussolinim i pogańskimi obrzędami. O tym, jak wychowany w biednej rzymskiej dzielnicy, lewicującej i kibicującej Romie, wyrastał na prawicowca i fanatyka Lazio. Raz te opowieści brzmią jak marzycielstwo, raz jak niedojrzałość i oryginalność za wszelką cenę. Nudzić się nie sposób. Tylko czasem trudno nadążyć.

Silvio Berlusconi podczas burzy o faszystowski salut di Canio w stronę kibiców Lazio w derbach Rzymu w 2005 roku mówił, żeby mu darować i nie traktować do końca poważnie, bo to „dobry chłopak, po prostu ekshibicjonista". Inni przyczyn szukali w skrajnych zmianach...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9502

Wydanie: 9502

Spis treści
Zamów abonament