Spadochron trochę mniej złoty
ROZLICZENIA | Odchodzący z firmy członkowie zarządów nie muszą się martwić o byt. Zabezpieczają ich oszczędności oraz odprawy określane w krajach anglosaskich jako „złote spadochrony", które w Polsce są jednak znacznie niższe.
Anita Błaszczak
Najwięcej emocji wywołują pakiety pożegnalne, z którymi odchodzą szefowie znanych międzynarodowych korporacji wynagradzani za pracę według gwiazdorskich stawek ze świata kina czy sportu. Liderami w skali świata są tu prezesi amerykańskich firm. O zawrót głowy może przyprawić 245 mln dol. odprawy wpisanej w kontrakcie Davida Simon, prezesa Simon Property Group, lidera amerykańskiego rynku nieruchomości (dostanie ją, jeśli firma zmieni właściciela) czy też pożegnalny pakiet, który – na wypadek podobnej sytuacji – zapewnił sobie David Zaslav, szef Discovery Communications.
Jednak do czasu ich odejścia te kwoty mogą się jeszcze zmienić. Choćby dlatego, że akcjonariusze spółek publicznych w USA mogą głosować nad wynagrodzeniami top menedżerów i coraz częściej to robią. Wprawdzie ich głos w tej sprawie nie jest wiążący, ale z analiz amerykańskich firm doradczych widać, że coraz częściej biorą sobie do serca rady dyrektorów (pełniące rolę nadzoru).
Półroczny parasol ochronny
Polska na tle międzynarodowych rekordów wygląda skromnie. Najbardziej hojne dotychczasowe odprawy nie przekraczają 8 mln zł – przynajmniej te, o których wiadomo. W przeciwieństwie do USA, gdzie spółki publiczne muszą od kilku lat informować nie tylko o wynagrodzeniach, ale i „złotych spadochronach", w Polsce tego drugiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta