Jeźdźcy i konie
Na tor wyjeżdża polski rotmistrz na sławnej, nerwowej "Kikimorze". Tańczyła, szarpała łbem, zrobiło się cicho.
Jeźdźcy i konie
BOHDAN TOMASZEWSKI
Na Zamku Królewskim w Warszawie Polski Związek Jeździecki obchodzi 21 listopada swoje 70-lecie. PZJ jest więc młodszy o dziesięć lat od Polskiego Komitetu Olimpijskiego, ale wyczyny naszych jeźdźców mają dłuższe dzieje. Chlubne fakty. Sentymenty. A przede wszystkim jakie to były postacie! Gdyby zapytać, który zesportów ma w Polsce najstarsze tradycje, a także najbardziej ścisłe związki z historią, literaturą czy malarstwem, bez wahania odpowiedziałbym: jeździectwo.
To jeźdźcy wywalczyli jeden z dwóch pierwszych olimpijskich medali, jakie nasi zawodnicy zdobyli w arcytrudnym debiucie na igrzyskach w Paryżu w 1924 roku. W arcytrudnym, gdyż odrodzone po przeszło 100 latach niewoli państwo miało wtedy niewiele więcej niż pięć lat, a musiało pokonać wystarczająco wiele trudności, dążąc nieustępliwie do potwierdzenia swej wolności, od samego początku zagrożonej.
Tyle było radości
Oto Paryż roku 1924. Jeszcze był stolicą świata i przeżywał swe szalone lata. Ludzie udawali, że zapomnieli o wojnie, więc Paryż bawił się beztrosko swoją olimpiadą. Nasza ambitna, ale nieporadna reprezentacja doznawała dzień po dniu niemal samych porażek. Jedyny medal...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta