Rośnie groźba zamachów w Iraku
Co najmniej pięć lat potrzeba, by Irakijczycy sami byli w stanie zadbać o bezpieczeństwo kraju. Takie wnioski zaprezentował wczoraj w swoim raporcie londyński Instytut Studiów Strategicznych.
Tego dnia w Iraku ostrzelano iracką Gwardię Narodową i uprowadzono szefową organizacji humanitarnej Care International. Margaret Hassan - Brytyjka, która poślubiła Irakijczyka i w Iraku żyje od 30 lat - została porwana, gdy jechała do pracy. Telewizja Al-Dżazira pokazała film, na którym widać przerażoną kobietę. Do porwania przyznało się nieznane ugrupowanie. W tym samym czasie na północ od Bagdadu ostrzelano z moździerzy siedzibę irackiej Gwardii Narodowej. Zginęło czterech gwardzistów, a ponad 80 osób zostało rannych.
- Wojna w Iraku zwiększa ryzyko ataków terrorystycznych przeciwko Zachodowi - twierdzą eksperci Instytutu Studiów Strategicznych. Ich zdaniem Al-Kaida obecna jest dziś w ponad 60 krajach.
K.Z., AFP, PAP, AP