Kino pod specjalnym nadzorem
Kino pod specjalnym nadzorem
FOT. RAFAŁ GUZ
- W dzisiejszym kinie europejskim są wspaniali mistrzowie, jak: Almodovar, von Trier, Moretti. Ale oni wszyscy działają jak samotne wyspy. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku twórcy tworzyli grupy. Była polska szkoła filmowa, czeska, włoski neorealizm, francuskie cinema-verite. Zastanawiał się pan, dlaczego wówczas łatwiej powstawały takie nurty?
- Mam wrażenie, że kiedyś znacznie więcej nas łączyło. Rośliśmy w podobnych warunkach, kończyliśmy te same szkoły, mieliśmy podobne doświadczenia i ideały, wychowywaliśmy się na tych samym lekturach. W Czechach, jak ktoś odkrył Hemingwaya, to czytali go wszyscy. Jak objawił się Franz Kafka - wstyd było go nie znać. Poza tym grupa była wartością. Dzisiaj każdy żyje inaczej, może wybierać sobie rozmaite subkultury i wartości. Wszystko jest zatomizowane. Ludzie schodzą się na chwilę i dalej idą we własnych kierunkach.
- W czasach szkoły czeskiej, a i teraz, wyróżnikiem filmów znad Wełtawy jest specyficzny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta