Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Magia wielkich liczb, czyli czego nie widać z City

06 kwietnia 2009 | Ekonomia | Robert Sierhej

Dane o polskim zadłużeniu są prawdziwe. Ale wnioski z nich wyciągane – zbyt pochopne – pisze ekonomista w Biurze Regionalnym MFW

Oficjalne zapewnienia, że Polska wyróżnia się pozytywnie na tle krajów regionu, wydają się nadal nie robić zbyt wielkiego wrażenia na rynkach finansowych. Od października do końca marca złoty osłabił się bardziej niż węgierski forint (wydawałoby się, że będący w znacznie gorszej sytuacji), nie mówiąc już o czeskiej koronie. Wygląda to tak, jakby rynki z jakiegoś powodu nas nie lubiły. Ale dlaczego, jeśli nasza sytuacja jest relatywnie dobra?

Co jest powodem tej antypatii, poza często używanym, a dość enigmatycznym pojęciem „awersji do ryzyka”? Wydaje się, że jedna z istotnych przyczyn została przedstawiona w sławnej, lub jak kto woli – niesławnej, analizie banku JP Morgan z końca zeszłego roku. W skrócie, teza była następująca: Polska potrzebuje olbrzymiego finansowania, żeby spłacać swoje zobowiązania wobec zagranicy, a w obecnej sytuacji może mieć trudności ze zdobyciem tych środków. Złoty musi się więc osłabić z powodu rosnącego popytu na waluty, przy ich małej podaży, i nawet sięgnięcie do rezerw walutowych może nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8286

Spis treści
Zamów abonament