Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Niemcy czuli przed nami respekt

05 września 2009 | Plus Minus | Piotr Zychowicz
Marian Wojciechowski
autor zdjęcia: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Marian Wojciechowski

Rozmowa z Marianem Wojciechowskim (rocznik 1914), weteranem kampanii 1939 roku

Rz: Czy to prawda, że atakowaliście niemieckie czołgi szablami?

Marian Wojciechowski: Bzdura! Nie byliśmy idiotami! Mieliśmy trochę oleju w głowie i wiedzieliśmy, że bronią białą nie przebijemy potężnego pancerza. Cała ta historia z rzekomymi szarżami polskich ułanów na niemieckie tanki to propagandowy wymysł. Miał ukazać Polaków jako nieodpowiedzialnych wariatów i prymitywny, zacofany technicznie naród. Niewiele się natomiast mówi o tym, że Niemcy w 1939 roku również mieli kawalerię. I to sporą.

Czy brał pan udział w szarżach?

Oczywiście. Największa z nich miała miejsce pierwszego dnia wojny pod Mokrą, gdzie bił się mój 21. Pułk Ułanów Nadwiślańskich. Zabrakło nam amunicji i zostaliśmy otoczeni ze wszystkich stron przez niemiecką piechotę. Wyglądało na to, że czeka nas niewola. Wówczas dowodzący nami oficer powiedział: „Ułani nigdy się nie poddają!”. I w tej samej chwili zatrąbiono do szarży. Spięliśmy konie i poooooszliśmy!

Ławą czy w jakimś szyku?

Podczas szarży, szczególnie gdy bierze w niej udział tak wielu kawalerzystów, nie ma mowy o żadnym szyku! Wali się do przodu, który koń szybszy! Pełen galop. Trudno to opisać. Przede wszystkim potworny huk. Eksplozje pocisków, strzały karabinowe, szczęk szabel, tętent koni. Ludzkie wrzaski i rżenie przerażonych koni. Padają ranni i...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8414

Spis treści
Zamów abonament