Filozof został reżyserem
Wydarzeniem wrocławskiego festiwalu stał się przegląd filmów Brunona Dumonta
Rz: Porzucił pan filozofię, żeby zająć się kinem. W języku X Muzy można powiedzieć więcej niż w czasie debaty naukowej?
Bruno Dumont: Słowa mogą tylko opisać uczucia, film to czyste emocje. Tu nie trzeba nic mówić, żeby je przekazać. Kino wychodzi nie z umysłu, lecz z trzewi artysty. Jego powstawanie to proces organiczny.
Krytycy nazywają pana mistykiem kina.
Mistycyzm jest bardzo filmowy, bo wykracza poza proces rozumowania i tłumaczenia świata.
Czy w racjonalnym świecie potrzebujemy mistycyzmu?
Tak. Odczuwamy potworną tęsknotę za poezją, za czymś, co mogłoby nam pomóc zbliżyć się do tajemnicy.
Ale jednocześnie od religii się pan odwraca. Nad pana bohaterami rozpościera się puste niebo.
Cenię religię. Ona mnie na swój sposób fascynuje. Biblię traktuję jak wielkie dzieło i stawiam na półce obok dramatów Szekspira. Ale nie jestem człowiekiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta