Piloci bombowców zasługują na pomnik
Nad Blachownią Niemcy zestrzelili 220 amerykańskich maszyn. Z płonącego bombowca trudno było zeskoczyć na spadochronie, więc większość lotników ginęła – mówi historyk II wojny światowej Adamowi Tycnerowi
Rz: W Kędzierzynie-Koźlu trwa spór o pomnik amerykańskich lotników, którzy w 1944 roku zginęli, bombardując tamtejsze zakłady chemiczne. Dlaczego Amerykanom tak zależało na zniszczeniu tych zakładów?
Alfred Konieczny: W czasie wojny głównym źródłem ropy dla niemieckiej gospodarki i czołgów były rumuńskie pola naftowe, a warto pamiętać, że Rumunia była przed wojną jednym z największych eksporterów ropy na świecie. W pierwszej połowie 1944 roku kraj ten był już zajęty przez Sowietów, zaczęły się więc poważne problemy Niemiec z dostawami ropy. III Rzesza ratowała się, wytwarzając benzynę z węgla, i zakład produkujący taką właśnie syntetyczną benzynę stał w Blachowni Śląskiej, która była wsią leżącą na terenie Niemiec, a dziś jest dzielnicą Kędzierzyna-Koźla. Dla Amerykanów zakłady w Blachowni były celem strategicznym podobnie jak wszystkie inne niemieckie zakłady produkujące benzynę syntetyczną. Pozbawienie Niemców paliwa miało przyspieszyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta