Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Całe życie malowałam

18 października 1996 | Kultura | EZ

Całe życie malowałam

Rozmowa z Moniką Żeromską

Nie grany w Warszawie od ćwierć wieku "Turoń" -- przedostatnia sztuka napisana przez pani ojca, wchodzi dziś na afisz Sceny Kameralnej Teatru Polskiego. Czy widziała pani prapremierę w Reducie ze Stefanem Jaraczem w roli Jakuba Szeli?

Nie, ale zobaczyłam go jako Szelę 11 lat póżniej, w Ateneum, i zapamiętałam na całe życie. Jaracz był Szelą tak przerażającym, że jego oszalały krzyk "Sprzęgać konie! Sprzęgać konie! " mam do dziś w uszach, kiedy myślę o tym spektaklu.

Dramat nie był najsilniejszą stroną pisarstwa Żeromskiego, a jednak coś go do niego ciągnęło.

Wiem, że ojciec bardzo lubił teatr, podobnie jak kino, któremu już wtedy prorokował szaloną przyszłość. Teatr to był temat stale w domu obecny, ojciec miał wielu przyjaciół wśród znakomitych aktorów, był także członkiem-założycielem Reduty. Prapremiery "Turonia" nie widziałam, ale byłam na prapremierze "Uciekła mi przepióreczka". Uczestniczyłam zresztą od początku, od pierwszych prób czytanych, w gorączce przygotowań. Razem z Elżunią Osterwianką. Nasze rodziny, Osterwów i Żeromskich, były bardzo ze soba związane. Nawet w pewnym sensie było dla nas wszystkich jasne, że obie w przyszłości wylądujemy w teatrze, to znaczy w Reducie. Wiedziałyśmy też, że w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 889

Spis treści
Zamów abonament