Czy Polska jest naprawdę proeuropejska
(1)
Czy Polska jest naprawdę proeuropejska
Klaus Bachmann
Polskie lobby proeuropejskie jest słabe i boi się otwartej dyskusji. Zamiast wzniosłych haseł o racji stanu i o zagrożeniach z przeszłości, należałoby prowadzić chłodną, pragmatyczną dyskusję o warunkach przystąpienia do UE. Wobec braku takiej debaty, w zaciszu gabinetów zapadają decyzje, które nie tylko utrudnią korzystne wejście do UE, ale obronę polskich interesów w ogóle.
Kiedy kanclerz Helmut Kohl odwiedził Polskę w 1995 roku, określił perspektywę przyjęcia Polski do UE tak, że rokowania powinny się zaczynać najpóżniej w roku 2000. Prezydent Francji Jacques Chirac skrócił czas oczekiwania o kilka lat. Powinno się ono według niego zakończyć w 2000 i wtedy Polska ma już zostać członkiem UE. Wypowiedź została przyjęta entuzjastycznie: W ten sposób Chirac, pisali komentatorzy, wywiera silny nacisk na innych członków Wspólnoty i na biurokrację europejską. Mnie się jednak wydaje, że wywiera przede wszystkim presję na Polskę. W ten sposób Polska będzie miała znacznie krótszy czas na przygotowanie się do otwarcia rynku, na stawienie czoła konkurencji, do adaptacji prawa europejskiego i przede wszystkim do jednego: do rzetelnej, konkretnej dyskusji o tym, jak się do tego przygotować i jak prowadzić negocjacje o warunkach przystąpienia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta