Nie tylko Unia winna długom miast
Samorządy pożyczają coraz więcej nie tylko po to, by sfinansować wkład własny do unijnych projektów. Dotacje z UE odpowiadają tylko za 20 – 30 proc. lokalnego boomu inwestycyjnego. Dostępność funduszy oraz organizacja Euro zadziałały jak katalizator i przyspieszyły realizację wielu planów
Zadłużenie samorządów – jak same planują w swoich wieloletnich prognozach – ma wzrosnąć w przyszłym roku aż do 73 mld. To rekordowy poziom, potem ma już systematycznie spadać – do 68,8 mld zł w 2013 r. i do 57,9 mld złotych w 2015 r.
Władze lokalne tłumaczą, że zadłużają się, bo bardzo dużo inwestują, a inwestują, bo grzechem byłoby nie wykorzystać unijnych funduszy pomocowych. Jednak eksperci Fundacji FOR (założonej przez b. prezesa NBP Leszka Balcerowicza) podkreślają w swojej ostatniej analizie, że realizacja projektów unijnych nie jest wystarczającym wytłumaczeniem nadmiernych w ostatnich latach deficytów jednostek samorządowych i wyjaśnia tylko niewielką część zadłużenia władz lokalnych. Jak wyliczył FOR, od 2007 do 2010 roku samorządy zadłużyły się na 35 mld zł. A na wkład własny niezbędny do wykorzystania pomocy z UE na lata 2007 – 2013 potrzeba – według resortu rozwoju regionalnego – „tylko" 26 mld zł.
Dotacje to nie wszystko
„Rz" sprawdziła, na jakie cele pożyczają samorządy. Zapytaliśmy największe miasta, jaką część wydatków inwestycyjnych w latach 2007 – 2013 stanowić będą unijne dotacje. Odpowiedzi potwierdziły, że tylko 20 – 30...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta