W kraju demokratycznych chanów
Kirgistan -- to biedne, niedoinwestowane państwo, w którym brak podstawowej infrastruktury, sieci drogowej ikolejowej, a telekomunikacja jest słabo rozwinięta, przewodzi wśród byłych republik radzieckich w reformach rynkowych
W kraju demokratycznych chanów
Wojciech Górecki
Kirgizi mówią, że ich ojczyzna przypomina Szwajcarię, i mają trochę racji. Pierwsze rzucające się w oczy podobieństwo to rzeźba terenu: Kirgizja, tak jak Szwajcaria, jest krajem górskim, 90 procent jej powierzchni leży na wysokości powyżej tysiąca metrów, 40 procent -- powyżej trzech tysięcy. Podobieństwo drugie jest bardziej dyskusyjne.
Chodzi o demokrację, której daleko co prawda do szwajcarskiej doskonałości, ale z roku na rok krzepnie i korzystnie wyróżnia Kirgizję spośród pozostałych państw poradzieckiej Azji Środkowej. W Kazachstanie bowiem, Uzbekistanie i Turkmenii, nie mówiąc już o ogarniętym wojną domową Tadżykistanie, kwitnie autorytaryzm.
Przekleństwo 1924 roku
Obecne granice państw regionu pochodzą sprzed siedemdziesięciu dwóch lat. Wytyczone jako granice narodowoterytorialnych jednostek administracyjnych -- okręgów, obwodów i republik -- miały na celu, jak zauważyła wybitna znawczyni Rosji sowieckiej, Helene Carrere d'Encausse, zniszczenie wspólnot...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta