One dwie i dalej przepaść
Tour de Ski. Pora na finał. W sobotę pościg za bonusami w biegu na 10 km, w niedzielę wspinaczka na Alpe Cermis
Paweł Wilkowicz z Val di Fiemme
Kończy się spaghetti western na śniegu, a my ciągle niewiele wiemy: kto wygra, kto bardziej na to zasłużył, kto zachował więcej sił. Jasne jest tylko, że one dwie już są nieuchwytne i rozstrzygną wszystko między sobą. Ale to przeczuwaliśmy od dawna. Marit Bjoergen dobiegła do Val di Fiemme jako liderka, Justyna Kowalczyk jest siedem sekund za nią.
A dalej przepaść: Therese Johaug po biegu pościgowym na 15 km traci już blisko 3,5 minuty. – Siedem sekund? Tyle co nic – mówiła Justyna, która po tym biegu musiała oddać koszulkę liderki, ale jak tłumaczyła w wywiadzie dla TVP, liczy się tylko to, kto będzie najlepszy w finale.
Narta w nartę
Swoją pierwszą Kryształową Kulę Kowalczyk zdobyła, zostając liderką Pucharu Świata dopiero w ostatnim dniu sezonu. Pierwsze Tour de Ski wygrała, wyprzedzając Petrę Majdić na końcowym podbiegu. Rok temu miała na Alpe Cermis paradę zwycięstwa, zapewniła sobie obronę tytułu dzień wcześniej, ale było jasne, że to się nie może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta