Policjant bez posterunku
Połowa posterunków ma być zlikwidowana. Policja zapewnia, że będzie bezpieczniej, samorządy nie wierzą
Szykuje się wielka reorganizacja w policji. Z mapy kraju zniknie niemal połowa spośród blisko 700 posterunków. Powód? To twory archaiczne, nieefektywne, a drogie w utrzymaniu.
– Cel jest tylko jeden: poprawa bezpieczeństwa. Chodzi o to, by policja szybciej dotarła na miejsce przestępstwa, mniej funkcjonariuszy było za biurkiem, a więcej patroli w terenie – twierdzi nadinspektor Marek Działoszyński, komendant główny policji.
Ale część samorządów i mieszkańców jest pomysłowi przeciwna. Obawia się zmian nie tylko dlatego, że na ulicach może być według nich niebezpiecznie, ale też z powodów prestiżowych. – Zabiorą nam sądy, potem posterunki, aż w końcu zlikwidują powiaty – prorokują.
W nocy śpią
Posterunki to najmniejsze komórki w policji, ze skromną, zwykle kilkuosobową obsadą. Czynne tylko w dzień, nocą zamknięte na głucho. W czasie urlopów trudno obsadzić nawet dzienną zmianę. W praktyce, gdy nocą coś się zdarzy – domowa awantura czy bójka – każdy wzywa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta