Powstania nie wywołali dowódcy?
To nie decyzja gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego przesądziła o zrywie – przekonują świadkowie historii.
To nie wojskowe dowództwo, ale młodzi mieszkańcy Warszawy sprawili, że stolica stanęła do walki z Niemcami w sierpniu 1944 – twierdzą świadkowie historii.
Czy to możliwe, że do powstania doszłoby nawet wówczas, gdyby nie było rozkazu o jego rozpoczęciu? Jan Nowak-Jeziorański we wspomnieniu, które można usłyszeć w Muzeum Powstania Warszawskiego, mówi, że po swoim przyjeździe do Warszawy w mieście było już takie napięcie, że nic nie powstrzymałoby walk. Nawet gdyby rozkazu nie wydano, do powstania by doszło.
O tym, że wybuch Powstania Warszawskiego był nieunikniony, z całą mocą przekonuje inny bohater tamtych czasów – odznaczony Krzyżem Virtuti Militari za udział w bitwie o miasto – prof. Witold Kieżun. – Powstanie wcale nie zostało wywołane decyzją Bora-Komorowskiego. Było nie do uniknięcia – twierdzi.
Nikt się nie zgłosił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta