Atak chemiczny w Syrii
Opozycja twierdzi, że pod Damaszkiem zginęły setki ludzi. Inspektorzy ONZ raczej tam nie pojadą.
George Sabra, wiceszef popieranej przez Zachód Syryjskiej Rady Narodowej, poinformował, że podczas bombardowań pociskami z trującym gazem na wschód od stolicy zginęło co najmniej 1300 osób. Inne źródła związane z opozycją mówią o „setkach zabitych”. Ponoć potwierdzone są już nazwiska 650 zabitych. Informacje o wielu ofiarach śmiertelnych potwierdzają również obecni na miejscu fotoreporterzy pracujący dla Reutersa.
Zabici i ranni nie mają typowych obrażeń, jak w przypadku ostrzału czy bombardowań. – Wiele ofiar to kobiety i dzieci. Przyjeżdżali z rozszerzonymi źrenicami, zimnymi kończynami i pianą na ustach. Lekarze twierdzą, że to typowe symptomy występujące u ofiar broni chemicznej – twierdzi pielęgniarka Bajan Baker pracująca w ośrodku w Douma, jednym z około siedmiu miejsc, gdzie miało dojść do chemicznego ataku.
Świadkowie cytowani przez agencje twierdzą, że pociski spadły w nocy, a większość ludzi zginęła we własnych łóżkach....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta