Lewicowcy, mózgowcy, komórkowcy
Lewicowcy, mózgowcy, komórkowcy
Znaczenie i pozycję, jaką posłowie SLD zajmują w swoim klubie, można ostatnio poznać po telefonie komórkowym. Ci, których wpływ na podejmowane w państwie decyzje jest największy, niemal się z nim nie rozstają. Z telefonem komórkowym chadzają po kuluarach Sejmu SLD-owscy ministrowie, liderzy klubu, najbliżsi współpracownicy przewodniczącego i chyba tylko marszałka trudno przyłapać na pokazywaniu się z nową zabawką. A też został nią obdarowany. Tyle że marszałek "przechadza się" rzadziej niż poprzednio.
W klubie mówi się, że politycy koalicji odziedziczyli ten atrybut władzy po swoich poprzednikach.
-- Ale nie umieją się nim jeszcze posługiwać -- ta opinia nie oznacza jednak braku manualnej sprawności "komórkowców", ale nieumiejętności korzystania z faktu, że każdy, nawet najważniejszy z ważnych, jest dostępny o każdej porze dnia i nocy, a przepływ informacji między rządem i Sejmem może odbywać się błyskawicznie.
Umberto Eco pisząc w "Zapiskach na pudełku zapałek" o różnych grupach ludzi posługujących się komórkowymi telefonami przypomina ich posiadaczom, że taki na przykład Rockefeller w ogóle go nie potrzebuje, gdyż ma tak wielki sekretariat, że w najgorszym razie, kiedy umiera mu dziadek, przybywa szofer i szepcze mu coś do ucha....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta