Nasze koszty wojny na Ukrainie
Finanse | Nawet gdyby armia Putina wtargnęła do Donbasu, panicznej wyprzedaży polskich aktywów nie będzie – przekonują ekonomiści. Oby mieli rację.
Agnieszka kamińska
Coraz poważniejsza groźba wkroczenia rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy wywołuje nerwowe reakcje na rynkach finansowych. Na odpływie kapitału z rynków wschodzących cierpi złoty, który był w środę jedną z najwięcej tracących walut. W ciągu minionych dwóch dni euro podrożało o 4 gr i kosztowało wczoraj 4,20 zł. Jeszcze mocniej złoty osłabił się względem dolara, którego kurs przekroczył wczoraj 3,15 zł. Frank szwajcarski podrożał o 3 gr i kosztuje już ponad 3,45 zł. Mocniej niż nasza waluta osłabiły się tylko filipińskie peso, indyjska rupia i turecka lira.
Waluty w górę
Rynkowi analitycy niechętnie mówią o czarnych scenariuszach dla Polski w razie ataku Rosji na Ukrainę. Podkreślają, że skala osłabienia złotego zależałaby od przebiegu wydarzeń. – Gdyby konflikt ograniczył się do zajęcia rejonów wcześniej opanowanych przez separatystów i jego przebieg byłby podobny do konfliktu gruzińskiego z 2008 r., to osłabienie złotego byłoby ograniczone –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta