Czas prostaków 2.0
Czy można było zepsuć święto, jakim było dla nas złoto polskich siatkarzy? Trudno to sobie wyobrazić, a jednak było to możliwe.
Niejaki Aleksiej Spirydonow, rosyjski siatkarz skandalista, najpierw nazwał Polaków na Twitterze „pszekami" (popularne na Wschodzie pogardliwe określenie Polaków podkreślające szeleszczenie naszej mowy), a potem, zanim poszedł do szatni, opluł jednego z kibiców, tylko przypadkiem zapewne senatora Prawa i Sprawiedliwości. Kilka dni po finale dołożył nam jeszcze komentarzem, że Polacy to „zgniły naród".
Niegodne sportowca? Niewątpliwie, ale to chamstwo miało – niestety – swoją odwrotną stronę. Była nim wyjątkowo przykra postawa polskich kibiców, którzy zbyt mocno wczuwając się w rolę dodatkowego zawodnika, buczeli i gwizdali na naszych przeciwników: nie tylko Rosjan zresztą, ale i również Niemców, Brazylijczyków i właściwie wszystkich, po których przetaczał się polski siatkarski walec. Czy były to dowody wsparcia? W żadnym wypadku. Buczenie miało zdekoncentrować i speszyć przeciwnika. Rosjanom dostało się przy okazji za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta