Urban – mistrz brukowych dziennikarzy
Po roku 1989 Polacy mieli różnych nauczycieli wolności.
Ktoś wymieniłby tu solidarnościowe autorytety moralne apelujące o to, żeby wyeliminować mentalność typową dla homo sovieticus, kto inny – przedsiębiorców biorących sprawy w swoje ręce. Ale chyba mało komu przyjdzie do głowy Jerzy Urban. Bo jak to, rzecznik prasowy PRL-owskiej dyktatury miałby uczyć Polaków bycia człowiekiem wolnym?
A jednak okazało się, że od dogorywającego realnego komunizmu do karykaturalnej wersji wolności droga jest krótka. Urban dał tego dowód, zakładając tygodnik „Nie". Tym samym główny propagandysta reżimu Wojciecha Jaruzelskiego stał się promotorem przekraczania wszelkich granic moralnych i estetycznych. Przyjmując perspektywę Urbana, można było wnioskować, że z nastania III RP należy wyciągnąć radykalne konsekwencje: skoro motłoch domagał się wszelkich swobód, to należy go obdarzyć także takimi, które oznaczają przyzwolenie dla plugastwa i świństwa, zwłaszcza że w każdym człowieku tkwi potwór czerpiący przyjemność z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta