Puchar funta i dolara
GOLF | Trwa Ryder Cup, czyli wielki mecz Europa – USA. Ogląda cały świat. Emocjonuje się i płaci.
Co dwa lata słychać ten zgiełk i trudno się dziwić – dwa tuziny najlepszych golfistów świata gra o złocisty puchar, dumnie nosząc barwy amerykańskie i europejskie (do 1979 roku brytyjskie).
Rywalizacja o trofeum ufundowane przez angielskiego handlarza nasion Samuela Rydera to z wielu względów widowisko niezwykłe. Obecne od 1927 roku w kronikach sportu, budzi skrajne emocje – od imperialnych sentymentów i odprysków nacjonalizmu przez westchnienia za czasami golfowych dżentelmenów po przyziemne kalkulacje nowych czasów.
Święto biznesu
Ryder Cup obserwuje dziś tak wielu ludzi, że to golfowe święto stało się także świętem biznesu. Tegoroczna transmisja telewizyjna obejmie 183 kraje. Szacowana widownia na polu The PGA Centenary Course w Gleneagles to 500 mln telewidzów i około 50 tys. dziennie na miejscu.
Nie zawsze tak było. Przychody pojawiły się w 1985 roku, gdy Europa po raz pierwszy pokonała USA. Tamte 300 tys. funtów zysku wypracowane na polu Belfry było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta