Karabin i porwanie
Oblicza terroryzmu
Karabin i porwanie
Teresa Stylińska
Brawurowa akcja bojowników Ruchu Rewolucyjnego im. Tupaka Amaru na pewno przejdzie do historii terroryzmu. Zdarzało się już wprawdzie, że grupa zamachowców zdołała zawładnąć większą nawet liczbą ludzi -- że przypomnimy tylko opanowanie włoskiego statku "Achille Lauro" -- ale rzadko było to w miejscu równie silnie strzeżonym, a nigdy -- w wykonaniu kilkudziesięciu terrorystów jednocześnie.
Terroryści peruwiańscy mają więc swoje pięć minut, ale to wcale nie znaczy, że inni, w innych częściach świata, pozwalają o sobie zapomnieć. W ciągu paru ostatnich tygodni Irlandzka Armia Republikańska dokonała kilku zamachów w Irlandii Północnej, baskijska organizacja ETA -- w Hiszpanii, prawie codziennie odnotowywano też ofiary islamistów z Algierii. Były bomby, pociski z moździerzy i strzały. Ale to tylko bardzo skromna próbka tego, czym terroryści potrafią uraczyć świat. Nigdzie bowiem nie było żadnych wielkich akcji, dużej liczby ofiar czy zamachów na bardzo znane osobistości.
Szatański pomysł
Zamachy zdarzały się od niepamiętnych czasów. Ale dopiero niedawno ktoś wpadł na iście szatański pomysł, że cel można osiągnąć drogą pośrednią, niekoniecznie atakując wprost tego, kto przeszkadza w jego osiągnięciu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)