Mam wrażenie, że upiększamy nienormalność
Wyobraźmy sobie, że dziś każdy muzyk musiałby przejść ministerialną weryfikację, co klasyfikowało w PRL zarobki. Moje pokolenie było pierwszym, które pokazało władzy „wała". Oczywiście, zapłaciliśmy za to.
Rz: Co trzeba by było dziś zrobić, żeby można było mówić o takiej odwadze, jaką było pod koniec lat 70. bycie punkiem, kontestowanie PRL i granie w Brygadzie Kryzys?
Mamy wolność, więc to chyba wręcz niemożliwe. W każdym razie trudne do opisania – zwłaszcza z myślą o młodych ludziach, którzy oceniają przeszłość przez kontekst współczesności, a minęło przecież blisko 40 lat i wszystko się zmieniło.
A jednak spróbujmy.
Urodziłem się dziesięć lat po wojnie i pamiętam widok spalonych domów oraz zapach ruin, choć już wojny wyobrazić sobie nie umiem. Na czym polegało codzienne doświadczenie Polaka w PRL, o ideologii nie wspominając? W zasadzie wszystko było zakazane, ale w tej skrajnej sytuacji były ustanowione wyjątki jak na polu minowym, gdzie są bezpieczne ścieżki, tylko trzeba je odkryć. Cała sztuka polegała na tym, żeby nie nastąpić na minę, ominąć ją. Jednocześnie w tak urządzonym świecie nie można było nie naruszyć prawa. Wszyscy je łamali, na co władza przymykała oko, bo jeżeli państwo nie mogło działać normalnie, jeżeli nie można było kupić na przykład kafelków do łazienki normalnie, legalnie, to trzeba było je kupić od budowlańca, które ukradł glazurę z budowy. Robili to zarówno sekretarze partii, jak i zwykli ludzie. Istnienie szarej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta