Seryjny morderca wraca do Rosji
Na ekrany polskich kin wszedł film Daniela Espinosy „System" na podstawie bestsellerowej powieści Toma Roba Smitha „Ofiara 44".
Thriller o Lwie Demidowie, funkcjonariuszu sowieckiej bezpieki, który u zmierzchu stalinizmu prowadzi na własną rękę śledztwo w sprawie serii morderstw popełnionych na dzieciach, trzyma, jak przystało na ten gatunek, w napięciu, chociaż można się przyczepić, że w samej końcówce karty są odkrywane za szybko i na skróty.
O filmie jest już głośno – rosyjskie Ministerstwo Kultury zarzuciło twórcom hollywoodzkiej superprodukcji „czernuchę", czyli szkalowanie wizerunku ZSRR (i to niemal w przededniu obchodów 70. rocznicy zwycięstwa Armii Czerwonej nad III Rzeszą), a rosyjski dystrybutor filmu potulnie zgodził się z tą opinią i wycofał z jego rozpowszechniania.
Co takiego nie spodobało się rosyjskim decydentom? „System" opowiada o państwie totalitarnym, w którym obowiązuje pogląd, że w raju nie ma zła, więc nie ma również ludzi zdolnych do popełniania bestialskich zbrodni. Z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta