Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zwyczajny, czasem nieśmiały

13 czerwca 2015 | Plus Minus | Krzysztof Rawa
źródło: epa/pap

Stan Wawrinka po raz drugi podbił tenisowy świat – zabójczym bekhendem, skromnym uśmiechem oraz spodenkami w różową kratkę.

Ojców sukcesu na kortach Rolanda Garrosa jest kilku, ale w kwestii bekhendu nie ma wątpliwości: to robota Dmitriego (może lepiej Dmitrija) Zavialoffa, pierwszego trenera Wawrinki. Właściwie to trenera i kumpla z lat dziecięcych w jednym.

Dmitri pojawił się w życiu Stanislasa we wczesnej młodości. Państwo Zavialoff (z obywatelstwa Francuzi, ale chętnie przyznają się do korzeni rosyjskich i opowiadają o przodku – oficerze carskim, który musiał uciekać z kraju po rewolucji) przyjaźnili się z państwem Wawrinkami. Wpadali z dwoma synami do sielskiego domu w kantonie Vaud nieraz. Z Colmar do Saint-Barthélemy są niecałe trzy godziny autostradą. Synowie Zavialoffów już grali w tenisa (Dmitri chwilę trenował w akademii Boba Bretta pod Lugano), byli trochę starsi od czwórki potomstwa Wolframa Wawrinki i jego żony Isabelle. W dodatku Dmitri poczuł powołanie trenerskie. I któregoś dnia orzekł, że 11-letni Stanislas ma odbijać piłki bekhendowe, trzymając rakietę jedną ręką, nie dwiema. Młody posłuchał i tak zostało.

Samo wyszło, że dzieci znalazły zajęcie, które dla chłopaków stało się pasją na lata. Jonathan i Stanislas, Grigori i Dmitri któregoś dnia oświadczyli wspólnie rodzicom, że wzorem innych pojadą ćwiczyć do Barcelony. Na pół roku. Przyszły mistrz wielkoszlemowy miał wtedy 15 lat, chodził do szkoły w Crissier, kilkanaście kilometrów od...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10165

Wydanie: 10165

Zamów abonament