Europa staje się niebezpiecznym miejscem
George Friedman, twórca think tanku Stratfor | Pomysł, że Stany Zjednoczone będą bronić Polski w pojedynkę, to złudzenie. Polska, podobnie jak inni, musi się obronić sama.
Rz: Zastanawia się pan nad podziałami w Europie, odwołując się do obecnej sytuacji na Ukrainie. Czy w jej przypadku można mówić o „wojnie niskiej intensywności"?
Nie jest to jeszcze wojna. Mamy do czynienia z regionem podzielonym pomiędzy rozczłonkowany Zachód i Rosję. Taka sytuacja była jednak nie do przewidzenia w roku 2005. Uderza różnica nie tyle pomiędzy pokojem i wojną, ile między oczekiwaniami Europy dotyczącymi traktatu z Maastricht i jego rzeczywistymi skutkami.
W 2005 roku sądzono, że Europa nauczyła się na błędach, iż nie może dopuścić do kolejnej wojny, gdyż wojna to zło. Mówiono o wyjątkowości Europy, która w przeciwieństwie do USA „odrobiła lekcję". Tymczasem spoglądając na Ukrainę, widzimy, że dawne problemy są tam nadal aktualne.
Warto dostrzec również inne naprawdę istotne kwestie. To, że 45 procent szkockich wyborców opowiedziało się za wyjściem ze Zjednoczonego Królestwa, że pojawia się kwestia niepodległości Katalonii...
Ale idea Brexitu nie zwyciężyła w referendum...
Zwyciężyła w tym sensie, że Szkoci wydawali się całkowicie zasymilowani: brali udział w triumfalnej budowie imperium, przewodzili rewolucji przemysłowej... I nagle sprawa suwerenności Szkocji powróciła.
Nie jesteśmy w stanie wojny, ale Europa nie zmierza drogą, której dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta