Nigdy nie malowałem skrzydeł Archanioła
– We wczesnej młodości nie miałem Boga nad El Greca. Ale nie naśladuję nikogo, raczej dyskutuję ze starymi mistrzami – mówi Kiejstut Bereźnicki, znakomity malarz obchodzący w tym roku 80. urodziny. W Sopocie jego wielka retrospektywa.
W obrazach Kiejstuta Bereźnickiego widzę zaproszenie do medytacji – twierdzi Paweł Huelle. – Ich rytm, ich wewnętrzna cisza, wreszcie nieustanne pogłębianie kilku zaledwie, ale niesłychanie ważnych motywów egzystencji są jak powrót do źródeł".
Prace Kiejstuta Bereźnickiego znajdują się w zbiorach wielu muzeów w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą. Zachwycają oryginalnością, nowoczesnością i konsekwencją, o czym możemy się przekonać na wielkiej wystawie w sopockiej Państwowej Galerii Sztuki.
Zastygłe w bezruchu postaci z obrazów bardziej przypominają manekiny niż ludzi. Mają smukłe sylwetki, smutne oblicza. Na początku pojawiały się tylko w rysunkach, potem dopiero przebiły się do malarstwa i mocno w nim zaistniały.
Jednym z ulubionych tematów Bereźnickiego jest martwa natura. To powrót do dzieciństwa. Ojciec artysty Zygmunt Bereźnicki, w okresie międzywojennym oficer rezerwy Wojska Polskiego, przybył z Wileńszczyzny do budującej się Gdyni. Został tam urzędnikiem Polskiego Monopolu Tytoniowego i poślubił rodowitą lwowiankę. Po wybuchu wojny cała rodzina uciekła do Kocka na Lubelszczyźnie. By się utrzymać, prowadziła mały sklepik z naczyniami kuchennymi, wyrobami żelaznymi, farbami i zabawkami. To właśnie te sprzęty tak chętnie do dziś umieszcza na swych płótnach sopocki twórca. Czasem ma się wrażenie, że obok sklepu rodziców była...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta