Ci fantastyczni, pracowici Niemcy
Paryż, niedługo po zakończeniu wojny. Na budynkach urzędów trójkolorowe flagi, o swastykach nikt już nie pamięta. W kabaretach ruch, dziewczyny tańczą kankana.
Znów strzelają korki od butelek i beztrosko leją się spienione strumienie szampana. Podsłuchana rozmowa z przedstawicielką paryskiej bohemy o trudnych latach okupacji. Amerykański reporter pyta o nieco dziwny dla niego brak entuzjazmu paryżan po wyzwoleniu Francji. – Jakim wyzwoleniu? – odpowiada modnie ubrana kobieta. – Po prostu wygoniliście tych chłopców z Wehrmachtu z miasta. Zamiast nich przyszli wasi żołnierze. Cóż, żołnierze jak żołnierze. Ale tamci byli przynajmniej eleganccy i mieli dobre maniery...
Podobały się Francuzkom niemieckie mundury. W istocie, były nieźle skrojone. Ten, kto je projektował, miał sprawną rękę i oko. O ile jednak w Paryżu budziły podziw i zachwyt, o tyle na wschodzie przerażenie. Wyrachowana elegancja oficerów SS była nie tylko atrybutem nadczłowieczeństwa, była również znakiem śmierci. Jakże chcieli, jakże umieli różnić się estetycznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta