Czarny lepszy Włoch
Mario Balotelli wraca do ojczyzny, by odbudować zrujnowaną karierę piłkarską, a Italia się boi.
Pomocną dłoń mimo przykrych zaszłości wyciągnął AC Milan. Liverpool, gdzie od miesięcy piłkarz nie grał w pierwszym składzie, wypożyczył go do Mediolanu za 3 mln euro i nawet zgodził się w tym czasie płacić Balotellemu połowę rocznej pensji. Ale to zawsze lepiej – jak na klubowej stronie internetowej pocieszają się fani i władze Liverpoolu – niż dawać primadonnie 16 mln euro za siedzenie na ławce rezerwowych.
Jeśli chodzi o fanów Milanu, aż 72 proc. nie chce go w klubie. Koledzy, z którymi grał w różnych drużynach i reprezentacji Włoch, jak jeden mąż twierdzą, że Milan ryzykuje bardzo wiele. Nie chodzi o pieniądze, bo dla takiego klubu kilka milionów euro to grosze, ale o atmosferę w szatni, na boisku i poza nim. Balotelli swoim upiornym charakterem rujnował wszystko, gdziekolwiek grał. W lipcu ubiegłego roku właściciel Milanu Silvio Berlusconi kazał sprzedać go komukolwiek, byle szybko. Co się zmieniło w ciągu tych kilkunastu miesięcy?
Przede wszystkim legł w gruzach plan nakłonienia do powrotu z Paris Saint Germain Zlatana Ibrahimovica, więc Milan w desperacji zdecydował się na recykling Mario. Po drugie, przed podpisaniem kontraktu z Balotellim spotkał się nowy trener Milanu, słynący z ciężkiej ręki Sinisa Mihailović. Ponoć wszystko sobie wyjaśnili. Serb miał zapewnić Berlusconiego, że przeżył wojnę domową w Jugosławii, więc z Balotellim też da sobie radę, tym bardziej że trenował go już w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta