Dla kogo logo, gdy kontrakt się skończył
Firmowy znak identyfikacyjny może być utworem, za którego używanie twórca może żądać zapłaty, także wtedy, gdy powstał jako kompilacja gotowych elementów z powszechnie dostępnych programów graficznych.
Dorota Gajos-Kaniewska
Tak uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 23 grudnia 2014 r. (I ACa 703/14).
Rozpatrywał powództwo Piotra W. przeciwko byłej kontrahentce swojej żony. Panie przez rok wspólnie prowadziły Centrum X, lecz potem się poróżniły i zakończyły współpracę. Piotr W. twierdził, że już po tym fakcie była wspólniczka używała logo i nazwy Centrum X, których autorem był on. Zażądał od niej blisko 33 tys. zł za bezprawne korzystanie i naruszenie jego praw autorskich.
Nie wytrzymały razem długo
Agnieszka T. i Katarzyna W., każda prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą, zawarły umowę o współpracy – miały prowadzić Centrum X we wspólnie wynajętym lokalu użytkowym. Nazwę wymyśliły wspólnie, a logo stworzył mąż Katarzyny W. Przedstawiało kontury pięciu różnych postaci ludzkich wpisanych w półokrąg, poniżej których umieszczono pisany różnokolorową czcionką skrót, a jeszcze niżej nazwę Centrum. Logo było zamieszczane na banerach, materiałach informacyjnych, plakatach reklamowych, stronie internetowej i papierze firmowym.
W umowie o współpracy panie zastrzegły, że prawo do nazwy Centrum X, domeny internetowej oraz innych dóbr materialnych i niematerialnych wynikających ze współpracy przypada im obu po połowie. Zbycie udziałów i praw było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta