Francja nie tańczy
Na przytłoczony atakami terrorystycznymi i klęskami żywiołowymi kraj spadła kolejna plaga, na którą miejscowi zupełnie nie byli przygotowani – Euro 2016.
Michał Kołodziejczyk z Francji
– To nie jest bilet na pana sektor.
– Wiem, ale muszę się dostać na stanowisko radiowe dosłownie na dwie minuty. Zaraz wracam na swoje miejsce.
– Niestety, nie dostanie się pan tam nawet na dwie minuty, bo to nie pana sektor. To niemożliwe.
– Ale dlaczego?
– Bo u nas wszystko jest niemożliwe.
To dziecko Michela Platiniego. Długo oczekiwane, po trudnej ciąży, zagrożonej, z powikłaniami. Francuzi dostali prawo organizacji mistrzostw Europy rzutem na taśmę w 2009 roku. W rundzie finałowej wygrali z Turcją jednym głosem, 7:6. Jak po karnych, w których ktoś pudłuje w ostatniej serii.
Taką decyzję uznano jednak za zrozumiałą, w końcu Platini od dwóch lat rządził w UEFA i robił to w sposób bardzo efektowny. Wsiadł na konia i otworzył przyłbicę – zmieniał, co chciał, przecierał słabym federacjom ścieżki do Ligi Mistrzów, poszerzył Euro do 24 drużyn, wymyślił Ligę Europy, Puchar Narodów, turniejem w 2020 roku obdzielił 13 krajów. Wszyscy kochali Michela, Michel znaczył przyszłość. Był jak dobry wujek ze Stanów, który regularnie wysyła dolary. Bo nie można zapomnieć, że wszystkie reformy służyły głównie zarabianiu większych pieniędzy i otwarciu na nowe rynki.
Ale Platiniego na Euro nie ma. Został w swoim domu w Szwajcarii, nie skorzystał z zaproszenia,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta