Gorzki Namysł Jana Polkowskiego
Stajemy w obliczu kataklizmów, które przychodzą z zewnątrz pod postacią przemocy i zagłady, która jest mentalną rdzą, pożerającą ducha, a nawet ciało.
"Gorzka godzina" – ostatni tom wierszy Polkowskiego to wyznania nocnego motyla, który wpadł w sieci Historii i już z nich nie wyfrunie. Jeniec ma dużo czasu i powoli, w ciszy, melancholijnie przypomina sobie wszystkie słowa, które go tworzą, bo zgiełk Historii jest już poza nim. Pozostała tylko wierność, to znaczy namysł nad tym, co się stało, co jeszcze trwa, a co bezpowrotnie zaginęło.
Patronem tego wspominania są ojciec i matka – ich miłość i doświadczenie, którym poeta lojalnie przyświadcza. Z tego powodu ostatni cykl Polkowskiego można potraktować jak osobiste treny – rodzinny nagrobek, który stał się kołyską poety. Nie można „żyć tylko w pojedynczym losie / rozpoznanym do nudnego bólu" – napisał poeta pięć lat wcześniej (tom „Cień" z 2010 roku). Teraz otrzymaliśmy rozwinięcie tego tematu w cały tom poetycki.
A „wierność to długa opowieść", jak czytamy w inicjalnym wierszu „Niech przepadnie zgiełk" napisanym w 1984 roku, a więc 30 lat temu, jeszcze w czasach młodości. Obecnie młodzieńczy werset patronuje poezji dojrzałej, gorzkiemu podsumowaniu nie tylko własnego życia, ale przede wszystkim katastrofy wspólnoty – kataklizmom, które przychodzą z zewnątrz pod postacią przemocy, jak również zagładzie, która jest mentalną rdzą, pożerającą ducha, a nawet ciało.
Mowa matki
Zmarniałby poeta,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta