Prawdziwi wrogowie Europy
Czy Front Narodowy pod wodzą Marine Len Pen, kontestując UE i obecność USA na Starym Kontynencie, a jednocześnie zerkając przychylnie w stronę putinowskiej Rosji, nie kontynuuje dziedzictwa de Gaulle'a?
Najbardziej egoistyczny naród Europy, awanturnicy wciągający Zachód w niepotrzebne utarczki z Rosją, rezerwat reakcyjnego katolicyzmu – często możemy usłyszeć, że na salonach Starego Kontynentu tak właśnie postrzegają Polaków i Polskę. To zaś zachęca nadwiślańską euroentuzjastyczną elitę do tego, żeby zawstydzać swoich rodaków opowieściami o tym, jak złą opinię ma ich kraj w Berlinie, Paryżu czy Brukseli.
Można byłoby pomyśleć, że rezultat referendum w sprawie Brexitu powinien ostudzić zapał polskich orędowników federalizacji Europy. Ale nic z tego. Euroentuzjaści III RP, idąc w ślady swoich mistrzów z instytucji unijnych, jeszcze intensywniej prowadzą kampanie przeciw „demonom polskiego nacjonalizmu". Tak oto kompleksy stają się dźwignią polskiej polityki, wbrew tradycji intelektualnej, która powinna być jej istotnym dziedzictwem. Ojcowie założyciele UE to bowiem nie tylko Konrad Adenauer, Jean Monnet, Robert Schuman czy Alcide De Gasperi. To także mniej lub bardziej znani Polacy, którzy zastanawiali się poważnie nad ideą integracji europejską, i to zanim traktat paryski w roku 1951 powołał do istnienia Europejską Wspólnotę Węgla i Stali.
Ich dorobek promuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP, które od blisko dziesięciu lat – niezależnie od tego, jaka opcja urzęduje w gmachu przy alei Szucha – wydaje serię Biblioteka Jedności Europejskiej. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta