Korupcja leczona od głowy
Odsunięcie od władzy prezydent Dilmy Rousseff wydawało się we wtorek wieczorem przesądzone.
O losie prezydent miał zdecydować Senat. Rousseff straci stanowisko i nie będzie miała prawa przez kolejne osiem lat sprawować funkcji publicznych, jeśli tak zdecyduje 2/3 senatorów, czyli przynajmniej 54 z 81 zasiadających w izbie wyższej parlamentu. Tymczasem na kilka godzin przed głosowaniem czołowy dziennik kraju „Globo" szacował, że tylko 19 senatorów jest gotowych bronić prezydent, podczas gdy 52 chce głosować przeciwko niej. Dziesięciu do ostatniej chwili wahało się, co zrobić.
Dzień wcześniej Rousseff przez 14 godzin była przesłuchiwana przez senatorów.
– Nie spodziewajcie się, że będę jak tchórz siedziała cicho. Stańcie w obronie demokracji, po stronie legalnie wybranego prezydenta – apelowała 68-letnia kobieta, która w latach 70. była torturowane przez władze wojskowe kraju. Jej zdaniem dotychczasowy wiceprezydent Michel Temer, który w razie impeachmentu Rousseff stałby się głową państwa do następnych, regularnych wyborów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta