Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dni Mobutu są policzone

12 marca 1997 | Świat | RM

ANALIZA

Dni Mobutu są policzone

RYSZARD MALIK

Burza nad Zairem zbierała się od dawna. Katalizatorem wybuchu trwającej w tym kraju wojny domowej stały się wydarzenia, jakie trzy lata temu rozegrały się w sąsiedniej Rwandzie. Między kwietniem i lipcem 1994 r. doszło tam do walk między zbrojnymi oddziałami z plemion Tutsi i Hutu. Popełniono wiele masowych zbrodni (zginęło ok. 800 tys. ludzi) . Zagrożenie iniepewność doprowadziły do ucieczki setek tysięcy Hutu do sąsiedniego Zairu i Tanzanii.

Mimo ustaleń ONZ i wielu porozumień wypracowanych na szczytach państw regionu W ielkich Jezior, nakazujących Hutu powrót, ponad dwa miliony tych uchodźców w obawie przed represjami wrządzonych przez Tutsi Rwandzie i Burundi nie chciało wracać do rodzinnych stron.

Spory plemienne przeniosły się zatem na teren sąsiadującego z obu państwami Zairu. Władze w Kinszasie, świadome niebezpieczeństwa, jakie z tego wyniknie, najpierw w zywały Hutu do powrotu, a potem próbowały z musić ich do tego siłą. Nie zdało się to na nic. Zair jest słaby, pogrążony w anarchii, a dyktator Mobutu Sese Seko, z powodu choroby musiał opuścić kraj i udać się na leczenie. Burundi i Rwanda, nie chcąc z kolei dopuścić do odrodzenia się silnej partyzantki Hutu, zaczęły dyskretnie wspomagać...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1019

Spis treści
Zamów abonament