Przepraszam, ale widziałem kangura
Historia dwóchtorbaczy
Przepraszam, ale widziałem kangura
Krystyna Koral ze wsi Janówek koło Nowego Dworu Mazowieckiego zobaczyła jednego z nich o świcie. Prędko wróciła do domu, chciała o tym powiedzieć domownikom:-- Widziałam tego, no. .. -- z wrażenia zapomniała nazwy, ale opowiedziała że ma duże tylne łapy, skacze i pochodzi z Australii, więc wszyscy zaraz się domyślili, że chodzi o kangura.
Cała historia zaczęła się wcześniej, gdy do Rejonowej Komendy Policji dotarły pierwsze sygnały, że po miejskim parku spacerują kangury. Było to między 3 a 4 rano, więc z początku policjanci radzili informatorom, żeby położyli się spać, skoro zabawa była tak udana. Jednak meldunków było więcej i więcej, tak że funkcjonariusze szybko skojarzyli swobodnie poruszających się torbaczy z obecnością cyrku w miasteczku. Niedługo po czwartej patrol zapukał do drzwi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta