Niełatwa rola koksownika
Sposób, w jaki Komitet Obrony Demokracji oraz wspierające go środowiska traktują tzw. spuściznę historyczną, bywał już nieraz przedmiotem żartów i zgrozy, choć w pierwszej kolejności zdumienia.
Oto publicyści, politycy i stacje telewizyjne, którzy do wczoraj nie mieli dość słów krytyki dla „tradycyjnego patriotyzmu", nagle zaczęli drapować się w amaranty i śpiewać Mazurka Dąbrowskiego. Lada chwila rozlegnie się: „Tomasz, karabelę!".
Oczywiście stała za tym spójna strategia polityczna: KOD z przyległościami po pierwsze uznał, że tzw. spuścizna, ze szczególnym uwzględnieniem wątków insurekcyjnych, nadal ma duży potencjał i może stanowić skuteczne narzędzie mobilizacji społecznej. Po drugie – że podobnie jak każdej blondynce dobrze jest w niebieskim, każdemu opozycjoniście, osobliwie nad Wisłą, zawsze do twarzy w przekrzywionej nieco na bok furażerce.
Z pierwszej konkluzji można się cieszyć, choć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta