Odczuwałem wyższość moralną
Zdobysław Milewski, rzecznik rządu Hanny Suchockiej: Nasza drużyna nie miała racji w sprawie kampanii Wałęsy w 1990 roku. Podobnie jak nie mieliśmy racji w sprawie lustracji.
Kto pana wciągnął do polityki?
Edward Gierek i jego koledzy. Od 1977 roku bawiłem się w policjantów i złodziei z SB. Ale do profesjonalnej polityki przystąpiłem z Jankiem Rokitą. Byłem pod jego ogromnym wpływem.
Kiedy to się stało?
Byłem asystentem na Uniwersytecie Jagiellońskim. W kwietniu 1989 roku na sześć–siedem tygodni odłożyłem mój prawie gotowy doktorat z filozofii po to, żeby pracować przy kampanii wyborczej 1989 roku. Do doktoratu nigdy nie wróciłem. W 1989 roku odpowiadałem za kampanię wyborczą w podkrakowskich gminach. Jeździłem po regionie z moimi studentami albo z kandydatami Komitetów Obywatelskich na parlamentarzystów. Wygranie wyborów uważaliśmy za najważniejszą rzecz na świecie. A gdy kampania się skończyła, zacząłem pracować jako pracownik biura poselsko-senatorskiego OKP. Należałem wówczas do takiej zabawnej partii Forum Prawicy Demokratycznej, której przewodniczącym był Olek Hall.
Dlaczego to była zabawna partia?
Bo miała 90 generałów, ze 100 pułkowników, w tej grupie byłem ja, i może ze dwóch szeregowych. Ale jako pracownicy OKP mieliśmy niewiarygodną władzę. Przykładowo, przychodziła do nas kobieta, która skarżyła się, że jest w bardzo trudnej sytuacji, nie ma gdzie mieszkać, i nasza koleżanka dzwoniła do służb mieszkaniowych z pytaniem,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta