Tulipany zamiast samolotów
Uważam, że trzeba mówić prawdę, a ona jest właśnie taka, że w przyszłości etatów nie będzie. Stwarzanie mitów, że możemy być szczęśliwym narodem, w którym wszyscy będą mieli umowy o pracę na czas nieokreślony, jest mieszaniem ludziom w głowach. Rozmowa z Henryką Bochniarz, prezydentem Konfederacji Lewiatan
Prawica mówi o pani „matka chrzestna III RP", a rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego, w którym zasiadała pani przez kilka miesięcy, odsądza od czci i wary. Jak to się stało, że trafiła pani do tego rządu?
Ztą matką chrzestną to zdecydowana przesada. A w rządzie zastąpiłam Andrzeja Zawiślaka, który odszedł po aferze Ursusa. Nie pamiętam dokładnie, o co chodziło w tej sprawie, ale mam w głowie taki obrazek: premier Bielecki wychodzi z Ursusa, krzyczy, że to sabotaż, wsiada do samochodu i trzaska z drzwiami.
Andrzej Zawiślak odszedł z rządu po tym, gdy przedsiębiorcy Bagsik i Gąsiorowski, którzy wcześniej wykupili roczną produkcję Ursusa, pierwszego sierpnia uciekli z Polski. Afera Art-B też przypadła na czas pracy rządu premiera Bieleckiego.
Naprawdę nie pamiętam już szczegółów tej sprawy. Głupio się przyznać, ale nie bardzo też wiem, dlaczego trafiłam do rządu. Nie znałam Jana Krzysztofa Bieleckiego, nie miałam nic wspólnego z Kongresem Liberalno-Demokratycznym. Od 1990 roku prowadziłam swoją firmę konsultingową, która uczestniczyła w projektach restrukturyzacyjnych. Razem z kolegami założyłam też stowarzyszenie doradców gospodarczych i możliwe, że tam spotkaliśmy się z Bieleckim. Mocno się zdziwiłam, gdy któregoś dnia zadzwonił pan premier z propozycją, żebym została wiceministrem prywatyzacji u Janusza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta