Loda Halama znika
Zaginięcie gwiazdy wywołało taką sensację, że warszawska prasa do śledztwa zaangażowała światowej sławy gwiazdę parapsychologii.
10 sierpnia 1933 roku wydarzy się w życiu Lody coś, co zupełnie nie pasuje do wizerunku tej prostolinijnej, uśmiechniętej i raczej dość pragmatycznej osoby. Na trzy dni zginie z domu i teatru. Będzie jej poszukiwała prasa całej Polski. Wreszcie odnajdzie się na Jasnej Górze w Częstochowie. Wydarzenie całkowicie nieczytelne.
Zaginięcie 10 sierpnia 1933 roku zgłasza na policji mąż. Trzy dni później przyłapuje ją i Andrzeja Dembińskiego na Dworcu Głównym w Warszawie jakiś ówczesny paparazzi. Robi dwa zdjęcia. Podpis pod nimi głosi, że Andrzej Dembiński wita Lodę po powrocie zza granicy. Może powinno być dopisane: zza granicy Warszawy, bo tournée żadnego wtedy nie odbywała. Miny sfotografowanych małżonków nie są szczęśliwe. Na pierwszym zdjęciu jest tylko Andrzej i Loda. Idą peronem. Zdjęcie pełne napięcia: ona może niewyspana, a może zafrasowana, w kapelusiku głęboko nasuniętym, z chusteczką przy oku. On wyraźnie poirytowany, robi gest, jakby chciał udusić gazetę, którą trzyma w dłoni – ale tylko gazetę. Żadnej ekspresji złości w kierunku małżonki. Zdjęcie drugie zrobione zostało już przed dworcem. Jest na nim również teściowa Halamy. Loda nadal smutna. Andrzej bardzo kurtuazyjny, uprzejmość gestu zaświadcza nie tylko dobre wychowanie, ale czułość i chęć pojednania. Teściowa jest skupiona i spokojna. Co się zatem wydarzyło pomiędzy 10 a 13 sierpnia? Częściowo odpowie nam na to,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta